Batschinsky

Obudziłem się jak już wylecieliśmy nad Grecję. Przespałem całą afrykańską część lotu. Wojtek spał nadal. Mimo, że miałem wifi to

Noc w Makeni minęła spokojnie. Co prawda sporo komarów latało dookoła, ale jak zawsze spaliśmy pod moskitierą. Nie zauważyłem żadnych

Noc była mega ciężka. Było duszno i ciepło. Wstaliśmy o godzinie 6:30, spakowaliśmy się, zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy pożegnać się

Ruszamy w drogę. więc możemy być już poza zasięgiem ale do Mpanshya. Jeszcze w trasie. zatrzymaliśmy się na chwilę na

Rano wstaliśmy zaraz po godzinie 4-tej na wschód słońca. Wojtek jeszcze spał, ale ja, Gosia i Tomek poszliśmy na skały

Kolejna cudowna noc. Było dziś cieplej niż wczoraj, ale nadal spanie jest komfortowe jak na tutejsze warunki. Ogarnęliśmy się, zjedliśmy

Spało nam się super. Ja zasnąłem już o godzinie 19-tej i obudziłem się dopiero po 7-mej :D. Wojti też spał

Trochę pospaliśmy na tych lotniskowych leżankach. Ogólnie boli mnie nieco zadek od tej ławki, ale w sumie nie jest źle.

Dzisiaj razem z Wojciechem lecimy do Zambii. Pobudka była o 3:00 w nocy, bo wylot mieliśmy o 6 rano. Na

Zazwyczaj pakowanie na wylot do Zambii rozpoczynaliśmy minimum miesiąc wcześniej. Tym razem nie było na to czasu. Zgromadziliśmy wszystkie potrzebne